Na początku drugiego tygodnia czerwca, w szkole sportów wodnych Kite.pl na Kempingu „Chałupy 6”, miałem okazję uczestniczyć w kursie Instruktora PZKite level 3.

Ścieżka zawodowa instruktora kitesurfingu w Polsce jest otwarta na jego ciągłe podnoszenie kwalifikacji i kompetencji. Osoby zdecydowane podążać wytycznymi PZKite mogą, wraz ze zdobywanym doświadczeniem, realnie wpływać na swoje uprawnienia i podnosić ich rangę, a co za tym idzie – swoje możliwości. Początkowym etapem kariery jest zrobienie „papierów” na pomocnika instruktora. Otwiera nam to możliwość pójścia o krok dalej. Zdobycie uprawnień instruktorskich to kolejny przełomowy moment w karierze miłośnika kitesurfingu. Pozwala to na profesjonalne prowadzenie zajęć, porządne ubezpieczenie się i, co najważniejsze, otwiera przed nami kolejne drzwi. Za nimi kryje się Instruktor Level 2. Te uprawnienia nabywamy niejako „z automatu” – wszystko, co trzeba zrobić, to wykazać i udokumentować swój staż, wypisać 50 kart progresu naszych kursantów i spokojnie kontynuować pracę instruktora. Wraz z trzecim rokiem pracy możemy przystąpić do kursu na instruktora PZKite Level 3. Te uprawnienia niosą za sobą pewien prestiż i pozycję negocjacyjną w szkółkach kitesurfingu w całej Polsce. Są bowiem one najwyższym stopniem instruktora w Polsce. Oczywiście nie zamykają, a wręcz otwierają nam dalsze możliwości, ale jeżeli ktoś chce na tym etapie zakończyć swoją pogoń za kwalifikacjami, to jest już w dobrym miejscu. Instruktor poziomu 3 może szkolić i wydawać uprawnienia pomocnikom instruktorów, jest uzbrojony w wiedzę z zakresu prawa, wyegzaminowany z umiejętności prowadzenia motorówki oraz planowania i udzielania akcji ratunkowej (podjęcie kitesurfera z wody). Dodatkowo wie, w jaki sposób zaplanować i przeprowadzić kurs na pomocnika instruktora.

kurs le

Nasz kurs na instruktora Level 3 przeprowadził IW Igor Czernik. Grupa osób chcących zdobyć uprawnienia składała się z sześciu osób. Kurs był intensywny i wymagał uwagi uczestników – ale to bardzo dobrze. W końcu my sami będziemy później przekazywać zdobytą wiedzę osobom z mniejszym stażem. Wszystkim nam zależy na tym, aby nasi „kursanci” byli wizytówką naszych kompetencji. Pierwszy z czterech dni był skoncentrowany na planie przyszłych zajęć oraz na części prawnej. Mieliśmy wykład, który poruszał kwestię naszej odpowiedzialności, obowiązków i przywilejów prawnych wynikających z kompetencji i wykonywanego zawodu. Był to naprawdę ciekawy i pomocny wykład, rzucający więcej światła na z pozoru skomplikowane zagadnienia. Poza tym rozpoczęliśmy naukę teorii potrzebnej nam w przyszłych zadaniach.

Drugi dzień upłynął w duchu działania. Mieliśmy czas, by przekuć teorię w praktykę, i odbyliśmy zajęcia ze szkolenia przyszłych pomocników instruktora. Towarzyszyły nam dwie dziewczyny oraz jeden chłopak, którzy już niebawem zostaną pomocnikami instruktora. Naszym zadaniem było przygotowanie ich do zadań, jakie realizuje pomocnik. Najwięcej czasu poświęciliśmy na zagadnienia związane z bezpieczeństwem i przygotowaniem sprzętu.

Następny dzień to było prawdziwe wyzwanie – część praktyczna na plaży z nauczaniem naszych „pomocników”, w jaki sposób można w towarzystwie instruktora przeprowadzić zajęcia ze sterowania. Szczególny nacisk kładliśmy znów na bezpieczeństwo oraz na to, aby zdiagnozować i wyeliminować najczęściej pojawiające się błędy – zarówno u pomocnika instruktora, jak i samego kursanta. Po tym wyzwaniu, które poszło nam zadziwiająco sprawnie, przyszła przerwa. Po posiłku i odczekaniu odpowiedniego czasu mieliśmy (moim zdaniem) najbardziej ekscytującą część kursu. Igor zabrał nas na motorówkę, sprawdzając, czy znamy i umiemy zastosować w realu szereg procedur. Każdy z nas musiał umieć przygotować i uruchomić silnik, dopłynąć do osoby symulującej poszkodowanego oraz udzielić jej pomocy. Dodatkowo uczyliśmy się, jak podjąć też sprzęt z wody, jeśli sytuacja na to pozwala. Oczywiście nie było to tak proste, jak się wydaje, bo cały czas musieliśmy mieć na uwadze to, że w niedalekiej przyszłości to my będziemy uczyć tego pomocników instruktora.

Kolejnym etapem kursu był egzamin. Składał się on z części opisowej i ustnej. Zdawaliśmy go przed komisją złożoną z IW Igora Czernika i IW Macieja Grzędy. Każdy z nas losował pytania i były one powiązane z całym materiałem, który przyswoiliśmy podczas kursu. Nie powiem – stresowałem się. Na szczęście zarówno ja, jak i reszta moich kolegów z kursu, zdaliśmy egzamin.

Przede mną i resztą grupy otwarte zostały kolejne drzwi – i to aż dwie pary! Mając uprawnienia Level 3, możemy zostać Instruktorami Wykładowcami (możliwość uczenia i certyfikowania przyszłych instruktorów kitesurfingu) i/lub Trenerami (prowadzenie kadr sportowych). Oczywiście, jak wspominałem, zakończenie rozwoju kariery w tym miejscu to już duże osiągnięcie, ale myślę, że wśród naszej grupy były same osoby głodne wiedzy i dalszego progresu zawodowego. Także dla mnie to kolejny przystanek w drodze do upragnionego „trenera” 😉

Kurs instruktora Level 3 oceniam bardzo pozytywnie. Czuję się dzięki niemu mocniejszy o doświadczenie i realne umiejętności, a same uprawnienia to źródło potencjalnego zarobku i dalszego rozwoju.

Tekst: Maciej Didowicz

Share.

About Author

Comments are closed.