Dobrą umiejętnością obsługi latawca może się poszczycić spory odsetek osób uprawiających kitesurfing, ale czy tak samo będą one dobrymi riderami w terenie górzystym? Snowkite jest dla wielu po prostu zimową odmianą tego sportu. I owszem, uprawiany jest zimą na zaśnieżonych polach, łąkach, zamarzniętych jeziorach i innych otwartych przestrzeniach. Klasyczną deskę wodną zamieniamy na snowboard lub narty. Jest w tym zakresie wiele niuansów, których poznanie oraz respektowanie zapewnia udaną i bezpieczną sesję snowkite’a. W czym więc rzecz?

Podłoże

W Polsce zimy są coraz cieplejsze, co za tym idzie, śniegu należy szukać na terenach górzystych i w północno-wschodniej Polsce. Z kolei im więcej śniegu, tym więcej potrzeba wiatru. Jeśli dysponujecie starszym sprzętem, którego nie żal wam poświęcić, to na trawiastych polach z kilkucentymetrową warstwą śniegu można już latać. Najlepszym śniegiem do jazdy jest puch zsiadły – ok. 2 dni po opadzie z pokrywą min. 20–30 cm. Warto sprawdzić teren, po którym planujemy latać, bo często kryją się tam rozmaite niespodzianki – od dziur, przez kretowiska, po polne płotki – mogące stanowić zagrożenie podczas jazdy. Pola zaorane potrzebują zdecydowanie więcej śniegu, a w wielu przypadkach nie nadają się w ogóle do jazdy. Najbezpieczniejszą opcją są tereny trawiaste.

Wykonywane ewolucje powinny być dostosowane do umiejętności i warunków śniegowo-wiatrowych – na pewno nie poleca się trenowania nowych trików na twardym śniegu lub małej jego ilości. Śnieg śniegowi nie równy. Snowkite uprawia się na lądzie i często pokrywa śnieżna jest cienka lub zbita, a jazda i lądowania na niej wymagają ostrożności i precyzji w operowaniu latawcem. Zdarzają się jednak dni z obfitymi opadami, w czasie których pod blatami desek będzie miękko i przyjemnie, a śnieg świeży i suchy. Jeszcze innym razem możemy trafić na miękki i mokry śnieg, tzw. cukier.

Narty czy snowboard?

To już kwestia osobista i zależna od tego, na czym czujecie się pewniej. Narty są bardziej mobilne, potrzebują mniej wiatru i ła-twiej nam zawsze będzie jechać pod wiatr ze względu na oporowanie dwoma krawędziami,a dzięki możliwości chodzenia – łyżwowania– możemy nabrać prędkości lub napiąć linki, gdy np. latawiec wpadnie w dziurę wiatrową. Snowboard będzie dla wielu bardziej naturalny, łatwiejszy, podobny do kitesurfingu z uwagi na taką samą pozycję sterującego względem latawca, czyli frontem do niego, a nie jak w nartach – bokiem do latawca.

Snowkite nie wymaga specjalistycznego sprzętu, jednak trzeba przestrzegać kilku zasad. Jeśli chodzi o narty, to niemal każde się nadają, szczególnie na zbitym śniegu. Najbardziej uniwersalne do snowkite’a są narty z grupy freestyle / allmountain / freeride, z 80–95 mm szerokości pod butem oraz średnim lub dużym promieniem skrętu. Buty o flexie powyżej 90/100 mm będą bardziej responsywne w kopnym śniegu.
Co do snowboardu – ważne, aby deska była twintipem z wiązaniami ustawionymi na tzw.kaczkę. Kąt ustawienia wiązań to kwestia indywidualna. Zazwyczaj waha się w przedziale 10 do 30 stopni. Najważniejsze jest, aby stopy nie były wygięte w nienaturalny sposób, w przeciwnym razie szybko poczujemy ból w kostkach lub kolanach. Kąt wiązań dobieramy tak, aby czuć się komfortowo podczas jazdy w każdym z kierunków. Deska snowboardowa powinna mieć możliwie jak największy promień skrętu. Zapewni nam to brak efektu samoistnego przeostrzania i w rezultacie uślizgiwania się krawędzi. W praktyce jednak większość początkujących nie zwraca na to uwagi. Dopiero wprawny kiter odczuje i doceni różnicę między deską z głęboką talią a deską ze znikomym taliowaniem – ta druga to, rzecz jasna, deska przeznaczona do snowkite’a. Snowboard do dyscypliny freeride nie powinien być za miękki ani zbyt twardy, więc raczej celujemy w średni flex. Długość dobieramy tak, jak w przypadku zwykłego snowboardu, czyli mniej więcej do brody. Inaczej ma się to w przypadku desek wyścigowych typu race – tu długość deski dochodzi nawet do 200 cm, przy czym talia jest nadal znikoma, za to sztywność o wiele większa niż w przypadku desek do freeride czy freestyle.

Wiatr

Nadmorskie ukształtowanie terenu sprawia, że najczęściej mamy do czynienia z równymi wiatrami, a ich zmienność jest przewidywalna na podstawie obserwacji nieba i otoczenia. Na śródlądziu i terenach górzystych spotykamy się ze znacznie większą liczbą zmiennych, które mają wpływ na wiatr. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na topografię regionu, w którym się znajdujemy, i na to, jakie mogą występować efekty wiatrowe. Ocenie podlega również zalesienie oraz (jeśli takie występuje) nachylenie zbocza względem kierunku wiatru
staramy się dobierać spot tak, by wiało nam pod górę, dzięki czemu zdecydowanie łatwiej będzie nam ostrzyć.

Na lądzie nie potrzebujemy tyle wiatru – przy dobrym podłożu i latawcach komorowych możliwa jest jazda przy wietrze od 4–5 węzłów (narty) oraz 5–7 węzłów (snowboard). Optymalny wiatr do latania to 7–12 węzłów – im silniejszy, tym mniej równy. Najrówniejsze są wiatry termiczne, które w górach występują najczęściej popołudniami i o zachodzie słońca. Właściwa ocena obszaru, na którym planujemy sesje snowkite, pomaga w przeprowadzeniu bezpiecznej i udanej sesji. Przy błędnym określeniu terenu można mieć problem z ostrzeniem, powrotem pod wiatr lub narazić się na szkwaliste i niespodziewane podmuchy silnego wiatru.

Sprzęt do snowkite’a

Latawce pompowane są nieodłączną częścią nadmorskich krajobrazów. Ich mniej znane i popularne siostry – komorówki – sprawdzają się za to zdecydowanie lepiej w snowkitingu. Oczywiście przy odpowiednich warunkach wiatrowych da się zaliczyć dobrą sesję na latawcu pompowanym, jednak zdecydowanie częściej spotykamy się z wiatrem słabym i nierównym, a tu świetnie sprawdzają się latawce komorowe: od single skinów, przez otwartokomorowe, po konstrukcje zamkniętokomorowe. Przewaga latawców komorowych nad „pomp- kami”:
szeroki zakres wiatrowy – z reguły dwa rozmiary latawców komorowych pokrywają cały zakres wiatrowy od 4 kn do 30 kn, bardzo dobry dolny zakres wiatrowy (single skin startują od 3–4 kn), utrzymywanie się na krawędzi okna przy słabym wietrze, łatwy samodzielny start i restart latawca, odporność na uszkodzenia, niska waga kite’a – jeśli łączymy snowkite z chodzeniem po górach.

Jeśli chodzi o trapez, jest to kwestia indywi- dualnych predyspozycji i upodobań, jednak niski z reguły lepiej trzyma się na riderze i nie podjeżdża do góry na ubraniu. Dodatkowo sprzęt zimowy (a w szczególności narty i buty) waży więcej niż deska kiteboardingowa i jest to równie odczuwalne na trapezie przy skokach i pracy brzucha. Niskie trapezy likwidują ten problem i odciążają mięśnie brzucha. Jed- nak wiele osób do uprawiania freestyle’u woli wysokie trapezy, dlatego w tej kwestii wszystko zależy od indywidualnych upodobań. Rozwiązaniem uniwersalnym są specjalne, przeznaczone do wysokich trapezów strapy na uda, tzw. strapies, które są kompatybilne z większością trapezów wysokich. Zapobiegają podsuwaniu się trapezu pod pachy, zapewniając nam komfortowe latanie.

Autor: Aleksandra Woźniak, Piotr Damec, Marcin Kalafus

Zdjęcia: Adrian Krawczyk “Wspak” oraz Wildboards

Share.

About Author

Informatyk, dziennikarz i specjalista od marketingu. Instruktor kitesurfingu PZKite i IKO level 3.

Comments are closed.